Narodziny są przełomowym dla kobiet momentem i mają nieustanny wpływ na to jak żyjemy. Postęp cywilizacji oddalił nas od natury. Okazuje się, że obecny styl i warunki życia spowodowały, iż odzyskanie utraconej zdolności do urodzenia dziecka w harmonii z naturą wymaga dzisiaj starannego przygotowania. (...) Jakkolwiek człowiek współczesny ma szansę odzyskania kontaktu z naturą jako istota ukształtowana przez cywilizację, która odsłoniła przed nim rozległe horyzonty rozwojowe (...). - Iwona Marczak z Malinowej Szkoły Rodzenia w przedmowie do swojej książki W Kórniku czy w malinach. Narodziny na przełomie wieków.
Znajdując dziś te słowa kolejny raz, jak zwykle dają do myślenia. I dają nadzieję. Naprawdę natura jest mądra, a proces porodu ma sens.Naprawdę warto się przygotować do rodzenia, tak by ten sens zrozumieć. Naprawdę nasz rozwój cywilizacyjny możemy wykorzystać na plus i dzięki niemu właśnie (i także!) skorzystać z możliwości jakie pierwotnie dają nam nasze ciała.
Ciało kobiety ma w sobie umiejętność rodzenia jak i czerpania radości z tego nieprzewidywalnego, dynamicznego, trudnego procesu jakim jest dawanie życia i bycie matką. To doświadczenia pełne emocji i odczuć tak różnych jak paleta barw. Są te soczyste, miłe, zachwycające, piękne, ulubione. Są i ciemne, niełatwe w odbiorze. Wszystkie jednak potrzebne. Wszystkie razem tworzące realne doświadczenie, które może być budujące, rozwijające, pozytywne z miejscem na miłość do siebie, dziecka i bliskich. Może tak być, a to zależy w dużej mierze od przygotowania, wyborów i świadomości samej siebie rodzącej. Świadomość siebie to nie tylko wiedza o własnych oczekiwaniach. To także przyjęcie swoich ograniczeń, lęków, strachów, pogodzenie się z sobą i polubienie siebie samej na płaszczyźnie charakteru, usposobienia, umiejętności i ciała. To ogromna praca. Któż jednak jest w stanie ją wykonać (jeśli chce i jest gotowa), jeśli nie kobieta, która robi tak wielką rzecz jak dawanie życia?